Czary: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja nieprzejrzana] | [wersja zweryfikowana] |
m (Zastępowanie tekstu - "Kategoria: Etnografia" na "Kategoria:Kultura niematerialna") |
|||
(Nie pokazano 2 wersji utworzonych przez jednego użytkownika) | |||
Linia 6: | Linia 6: | ||
|typ swieta = | |typ swieta = | ||
|zwyczaje = | |zwyczaje = | ||
− | |znaczenie = | + | |znaczenie = praktyki magiczne |
|symbole = | |symbole = | ||
|inne nazwy = czarostwo | |inne nazwy = czarostwo | ||
Linia 19: | Linia 19: | ||
Na terenie [[Warmia|Warmii]] i [[Mazury|Mazur]] wiara w czary była silnie zakorzeniona, podobnie jak w istnienie [[Czarownica|czarownic]]. O zgubnych skutkach ''czarostwa'' informowały chociażby ludowe kalendarze. Czary utożsamiane były z czymś złym, szkodliwym i najczęściej zwalczano je za pomocą odczarowania, a zatem również praktyk magicznych, stanowiły więc broń obosieczną. | Na terenie [[Warmia|Warmii]] i [[Mazury|Mazur]] wiara w czary była silnie zakorzeniona, podobnie jak w istnienie [[Czarownica|czarownic]]. O zgubnych skutkach ''czarostwa'' informowały chociażby ludowe kalendarze. Czary utożsamiane były z czymś złym, szkodliwym i najczęściej zwalczano je za pomocą odczarowania, a zatem również praktyk magicznych, stanowiły więc broń obosieczną. | ||
− | + | Czary dotyczyły właściwie wszystkich aspektów życia codziennego. Bronić się przed złymi mocami można było samodzielnie lub za pośrednictwem zamawiaczy. Wschodniopruski historyk regionalista [[Max Toeppen|Max P. Toeppen]] podawał w połowie XIX wieku: | |
"I dziś jeszcze mnóstwo jest wajdelotów, sygnotów, czarodziejów, guślarzy, wróżów, zażegnywaczy, czarownic [...] Gdy się o nich mówi, specjalnie używa się eufemistycznego określenia: »On umie coś więcej, niźli jeść chleb«"<ref>Toeppen, Max P., ''Wierzenia mazurskie'', wstęp Anna Szyfer, Władysław Ogrodziński, oprac. Paweł Błażewicz,Jerzy Mrek Łapo, Dąbrówno 2008, s. 55</ref>. | "I dziś jeszcze mnóstwo jest wajdelotów, sygnotów, czarodziejów, guślarzy, wróżów, zażegnywaczy, czarownic [...] Gdy się o nich mówi, specjalnie używa się eufemistycznego określenia: »On umie coś więcej, niźli jeść chleb«"<ref>Toeppen, Max P., ''Wierzenia mazurskie'', wstęp Anna Szyfer, Władysław Ogrodziński, oprac. Paweł Błażewicz,Jerzy Mrek Łapo, Dąbrówno 2008, s. 55</ref>. | ||
− | Zamawiania różnych chorób i "złych przypadków" dokonywano za pomocą specjalnych formuł łączących magię z modlitwami, pieśniami i gestami chrześcijańskimi. | + | [[Zamawianie|Zamawiania]] różnych chorób i "złych przypadków" dokonywano za pomocą specjalnych formuł łączących magię z modlitwami, pieśniami i gestami chrześcijańskimi. |
Zgodnie z ludowymi wierzeniami niemal wszystkie cięższe choroby ludzi i zwierząt, a niekiedy także i ich zgon, przypisywano działaniom uroku. W świetle ustaleń Toeppena urok spowodować mogły przede wszystkim: | Zgodnie z ludowymi wierzeniami niemal wszystkie cięższe choroby ludzi i zwierząt, a niekiedy także i ich zgon, przypisywano działaniom uroku. W świetle ustaleń Toeppena urok spowodować mogły przede wszystkim: | ||
Linia 36: | Linia 36: | ||
Aby uratować ofiarę należało dociec, kto czary rzucił, a następnie sprowadzić ból na winowajcę. Jeśli postawiło się na ogniu pusty garnek, który pękł, można było być pewnym, że ten sam los spotkał czarownicę. Profilaktycznie, tj. w celu uniknięcia narażenia się na kontakt z czarami, polecano m.in. trzykrotne spluwanie, rzucanie na drogę soli, noszenie za pazuchą główki czosnku, przerzucanie przez drogę kamienia czy wieszanie na płocie starych szmat. Noworodki strzeżono przed cudzym spojrzeniem, stosując dodatkowo amulety w postaci czerwonej wstążeczki (w ten sposób zabezpieczało się również cielęta i źrebaki), srebrnych medalików lub pierścionków. | Aby uratować ofiarę należało dociec, kto czary rzucił, a następnie sprowadzić ból na winowajcę. Jeśli postawiło się na ogniu pusty garnek, który pękł, można było być pewnym, że ten sam los spotkał czarownicę. Profilaktycznie, tj. w celu uniknięcia narażenia się na kontakt z czarami, polecano m.in. trzykrotne spluwanie, rzucanie na drogę soli, noszenie za pazuchą główki czosnku, przerzucanie przez drogę kamienia czy wieszanie na płocie starych szmat. Noworodki strzeżono przed cudzym spojrzeniem, stosując dodatkowo amulety w postaci czerwonej wstążeczki (w ten sposób zabezpieczało się również cielęta i źrebaki), srebrnych medalików lub pierścionków. | ||
+ | |||
==Zobacz też== | ==Zobacz też== | ||
*[[zamawianie]] | *[[zamawianie]] | ||
Linia 46: | Linia 47: | ||
''Warmiacy i Mazurzy. Życie codzienne ludności wiejskiej w I połowie XIX wieku'', red. Bogumił Kuźniewski, Olsztynek 2002.<br/> | ''Warmiacy i Mazurzy. Życie codzienne ludności wiejskiej w I połowie XIX wieku'', red. Bogumił Kuźniewski, Olsztynek 2002.<br/> | ||
− | [[Kategoria: Kultura]][[Kategoria: | + | [[Kategoria: Kultura]][[Kategoria:Kultura niematerialna]][[Kategoria: Wierzenia i obyczaje]] [[Kategoria: Legendy i podania]] |
Aktualna wersja na dzień 18:07, 17 mar 2015
Czary | |
| |
Znaczenie | praktyki magiczne |
Inne nazwy | czarostwo |
Czary – wiara z możliwość sprowadzania zła, ale też walki z nim za pośrednictwem magicznych środków. Wierzenia i praktyki o pogańskim charakterze połączyły się później z chrześcijańskim pojmowaniem zła, którego symbolem był diabeł.
Wierzenia i zwyczaje na Warmii i Mazurach
Na terenie Warmii i Mazur wiara w czary była silnie zakorzeniona, podobnie jak w istnienie czarownic. O zgubnych skutkach czarostwa informowały chociażby ludowe kalendarze. Czary utożsamiane były z czymś złym, szkodliwym i najczęściej zwalczano je za pomocą odczarowania, a zatem również praktyk magicznych, stanowiły więc broń obosieczną.
Czary dotyczyły właściwie wszystkich aspektów życia codziennego. Bronić się przed złymi mocami można było samodzielnie lub za pośrednictwem zamawiaczy. Wschodniopruski historyk regionalista Max P. Toeppen podawał w połowie XIX wieku:
"I dziś jeszcze mnóstwo jest wajdelotów, sygnotów, czarodziejów, guślarzy, wróżów, zażegnywaczy, czarownic [...] Gdy się o nich mówi, specjalnie używa się eufemistycznego określenia: »On umie coś więcej, niźli jeść chleb«"[1].
Zamawiania różnych chorób i "złych przypadków" dokonywano za pomocą specjalnych formuł łączących magię z modlitwami, pieśniami i gestami chrześcijańskimi.
Zgodnie z ludowymi wierzeniami niemal wszystkie cięższe choroby ludzi i zwierząt, a niekiedy także i ich zgon, przypisywano działaniom uroku. W świetle ustaleń Toeppena urok spowodować mogły przede wszystkim:
- formuły magiczne
- złe spojrzenie
- tzw. obsypka, tj. obsypanie proszkiem (np. ze spalonej ropuchy) mogącym wywołać liszaje i wysypkę (także zwaną obsypką)
- przebywanie w złym miejscu, tj. w miejscach zauroczonych przez czarowników lub miejscach "złych" samoistnie
- spożycie nacechowanego magicznie pożywienia lub napoju
Czary skupiać się mogły między innymi na szkodzeniu zwierzętom gospodarczym. Służyły na przykład odbieraniu krowom mleka lub zarażaniu chorobami. W tym celu np. zakopywano sierść pod krowim żłobem. Aby zwalczyć czary należało między innymi położyć na progu obory ostrzem do góry siekierę lub jakiekolwiek inne ostre narzędzie. Skutecznym sposobem okazywało się podobno gotowanie mleka i kłucie go patykami – czarownica odczuwała ból na własnej skórze i zaprzestawała czarodziejskiego procederu.
Niezwykle często ofiarą czarów padał człowiek: jego zdrowie i dobrobyt. Za pośrednictwem picia, jedzenia, dotknięcia, spojrzenia lub słowa rzucano czary na konkretną osobę. Najpopularniejszą dolegliwością był kołtun. Nawet jego obcięcie nie gwarantowało sukcesu. W żadnym wypadku nie należało kołtuna podrzucać czy zakopywać w obejściu, ściągało to bowiem nowe choroby i powodowało straty w gospodarstwie. Paradoksalnie, ostatecznie najlepszym rozwiązaniem okazywało się ścięcie kołtuna, ale dopiero po upłynięciu roku od momentu jego pojawienia się. Czynność należało wykonać powoli i ostrożnie.
Aby uratować ofiarę należało dociec, kto czary rzucił, a następnie sprowadzić ból na winowajcę. Jeśli postawiło się na ogniu pusty garnek, który pękł, można było być pewnym, że ten sam los spotkał czarownicę. Profilaktycznie, tj. w celu uniknięcia narażenia się na kontakt z czarami, polecano m.in. trzykrotne spluwanie, rzucanie na drogę soli, noszenie za pazuchą główki czosnku, przerzucanie przez drogę kamienia czy wieszanie na płocie starych szmat. Noworodki strzeżono przed cudzym spojrzeniem, stosując dodatkowo amulety w postaci czerwonej wstążeczki (w ten sposób zabezpieczało się również cielęta i źrebaki), srebrnych medalików lub pierścionków.
Zobacz też
Przypisy
- ↑ Toeppen, Max P., Wierzenia mazurskie, wstęp Anna Szyfer, Władysław Ogrodziński, oprac. Paweł Błażewicz,Jerzy Mrek Łapo, Dąbrówno 2008, s. 55
<references>
Bibliografia
Szyfer Anna, Zwyczaje, obrzędy i wierzenia Mazurów i Warmiaków, Olsztyn 1968.
Toeppen Max P., Wierzenia mazurskie, wstęp Anna Szyfer, Władysław Ogrodziński, oprac. Paweł Błażewicz, Jerzy Marek Łapo, Dąbrówno 2008.
Tragarz duchów. Zbiór podań ludowych z Mazur, zebrał, przełożył i opracował Jerzy Marek Łapo, Dąbrówno 2007.
Warmiacy i Mazurzy. Życie codzienne ludności wiejskiej w I połowie XIX wieku, red. Bogumił Kuźniewski, Olsztynek 2002.