Paul Schwartz
Ks. Paul Schwartz (ur. 3 marca 1878 r., zm. 13 lutego 1945 r.) – włączony w poczet warmińskich męczenników, którzy zginęli śmiercią męczeńską podczas II wojny światowej.
Spis treści
Życiorys
Sylwetka
Urodził się 3 marca 1878 r. w Warmiński|Lidzbarku Warmińskim. Wychowywał się u przybranych rodziców. Kiedy miał 14 lat zostali oni zastrzeleni przez bandytów, którzy wtargnęli do ich mieszkania, a on uratował się wyskakując przez okno. Ks. Paul po uzyskaniu matury wstąpił do seminarium w Braniewie. 8 lutego 1903 r. otrzymał we fromborskiej katedrze święcenia kapłańskie, z rąk bp. Andrzeja Thiela.
Pierwszą placówką, do której został wysłany ks. Paul, była parafia w Kolnie, kolejną – parafia św. Mikołaja w Elblągu. W czasie nieobecności proboszcza zarządzał tą parafią. 11 października 1911 r. mianowano go komendariuszem, a od 16 lutego 1921 r. pierwszym proboszczem w Bażynach koło Ornety.
23 kwietnia 1928 r. ustanowiono go proboszczem parafii w Żegotach.
Podczas II wojny światowej był śledzony przez gestapo, wzywany na przesłuchania – był to skutek opieki nad przebywającymi na terenie parafii Polakami. 21 marca 1941 r. ks. Schwartz otrzymał nominację na dyrektora Unii Apostolskiej Kleru. Od 9 listopada 1943 r. był również radcą duchownym.
Śmierć męczeńska
Kiedy wojska radzieckie zbliżały się do Żegot, niemieckie władze nakazały, by mieszkańcy opuścili miejscowość i schronili się u gospodarzy mieszkających na koloniach wsi. 30 stycznia 1945 r. ks. Paul odprawił – przy ołtarzu św. Józefa – Mszę św. Wraz z mieszkającymi w Żegotach katarzynkami, s. M. Hildegarda Klawki i s. M. Sidonia Gerigk, swoją chorą siostrą i gospodynią p. Jadwigą, ks. Paul postanowił wyjechać do mieszkającej nieopodal rodziny Huhn. Pani Huhn wysłała po nich dwa zaprzęgi sań. Tego samego dnia, wieczorem, wszyscy dotarli do zaprzyjaźnionej rodziny.
Ks. Schwartz zabrał z sobą Najświętszy Sakrament, który umieścił w jednym z pokoi. W nim odprawiał nabożeństwa, udzielał Komunii świętej, odbywała się adoracja. 1 lutego ks. Paul postanowił ukryć Najświętszy Sakrament w spichlerzu pod stertą dachówek. Tego dnia, wieczorem, do gospodarstwa rodziny Huhn przybyli czerwonoarmiści. Zrabowali cenne przedmioty, nie wyrządzając nikomu krzywdy. Jednak ci, którzy przybyli po nich, kiedy nie znaleźli cennych przedmiotów, wygrażali, iż wszystkich pozabijają. Bili kolbami siostry zakonne, kiedy te sprzeciwiały się zabraniu dziewcząt przez żołnierzy. 5 lutego 1945 r., po udzieleniu zgromadzonym Komunii świętej, ks. Paul ukrył w głębokiej studni naczynia liturgiczne, by nie dostały się w ręce radzieckich żołnierzy.
12 lutego zmarła jego siostra. Następnego dnia do państwa Huhn przyszli sąsiedzi, by zbić trumnę dla nieboszczki. Po południu przyszło również trzech pijanych żołnierzy radzieckich. Żołnierze zachowywali się niczym szaleńcy, krzyczeli, strzelali, chcieli zasztyletować s. Sidonię. Potem weszli do pokoju księdza. Do domowników dobiegły hałasy, jakiś łomot i krzyk, w końcu odgłos strzału. Później, za to, że w gospodarstwie nie było wystarczającej ilości ziemniaków i żywności, zastrzelili również panią Huhn. Potem żołnierze odeszli.
Było już ciemno, kiedy katarzynki weszły do pokoju proboszcza, ten siedział na krawędzi łóżka, ze złożonymi rękoma. Na jego twarzy malował się uśmiech. Podeszły bliżej. Łóżko było przesiąknięte krwią – kapłana zabito strzałem w skroń. Na stole leżał brewiarz otwarty na dzień 14 lutego, wspomnienie św. Walentego. W pokoju obok leżało ciało pani Huhn. Siostry ułożyły zmarłych, przez całą noc modliły się. 15 lutego pogrzebano ciała w okolicy domu.
W listopadzie 1945 r., dzięki staraniom Jana Orłowskiego, szczątki kapłana zostały złożone w nowej dębowej trumnie. Wierni w kondukcie żałobnym przenieśli doczesne szczątki swojego proboszcza do Żegot, gdzie został pochowany obok kościoła.
Bibliografia
olsztyn.gosc.pl [15.11.2014]