Franciszek Zagermann: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja nieprzejrzana] | [wersja zweryfikowana] |
(→Śmierć męczeńska) |
|||
Linia 42: | Linia 42: | ||
Kiedy Rosjanie zajęli wioskę i pobliskie tereny, dopytywali się o miejsce, w którym znajduje się proboszcz. Gdy Rosjanie dowiedzieli się, gdzie przebywa, często przychodzili do tego gospodarstwa. Przychodził też komendant, który prowadził z księdzem proboszczem towarzyskie rozmowy. Uniemożliwiało to wówczas innym żołnierzom plądrowanie tego domu, a ks. proboszcz stał się przez to niejako gwarantem bezpieczeństwa dla przebywających tam ludzi. Wieczorami, gdy było to możliwe, odmawiano wspólnie różaniec. Taki stan nie trwał jednak długo. | Kiedy Rosjanie zajęli wioskę i pobliskie tereny, dopytywali się o miejsce, w którym znajduje się proboszcz. Gdy Rosjanie dowiedzieli się, gdzie przebywa, często przychodzili do tego gospodarstwa. Przychodził też komendant, który prowadził z księdzem proboszczem towarzyskie rozmowy. Uniemożliwiało to wówczas innym żołnierzom plądrowanie tego domu, a ks. proboszcz stał się przez to niejako gwarantem bezpieczeństwa dla przebywających tam ludzi. Wieczorami, gdy było to możliwe, odmawiano wspólnie różaniec. Taki stan nie trwał jednak długo. | ||
− | 25 lutego, około godziny trzeciej nad ranem, przybyło do domu Kroschewskich trzech żołnierzy radzieckich. Zaczęli przesłuchiwać księdza. Ponieważ ten nie rozumiał, o co był pytany, torturowali go i oddawali zastraszające strzały. W | + | 25 lutego, około godziny trzeciej nad ranem, przybyło do domu Kroschewskich trzech żołnierzy radzieckich. Zaczęli przesłuchiwać księdza. Ponieważ ten nie rozumiał, o co był pytany, torturowali go i oddawali zastraszające strzały. W tym czasie plądrowano również domostwo. Kiedy żołnierze znaleźli naczynia liturgiczne, które potwierdziły, że przesłuchiwany jest księdzem, ks. Zagermann otrzymał strzał w głowę. Gdy żołnierze radzieccy zauważyli, że ksiądz jeszcze żyje, jeden z nich deptał mu po klatce piersiowej. Mimo odniesionych ran ks. Zagermann żył jeszcze przez 33 godziny. |
Po śmierci ubrano go w szaty liturgiczne. Mimo próśb sowieci nie pozwolili na pochowanie go w trumnie na parafialnym cmentarzu. Ostatecznie mieszkańcy Unikowa owinęli ciało proboszcza w prześcieradło i pochowali w ogrodzie rodziny Kroschewskich. | Po śmierci ubrano go w szaty liturgiczne. Mimo próśb sowieci nie pozwolili na pochowanie go w trumnie na parafialnym cmentarzu. Ostatecznie mieszkańcy Unikowa owinęli ciało proboszcza w prześcieradło i pochowali w ogrodzie rodziny Kroschewskich. |
Wersja z 14:16, 30 sty 2015
Franciszek Zagermann | |
| |
ks. Franciszek Zagermann
| |
Data i miejsce urodzenia | 28 lipca 1882 r. Zawierz |
Data i miejsce śmierci | 26 lutego 1945 r. Unikowo |
Przyczyna śmierci | śmierć męczeńska |
Franciszek Zagermann (ur. 28 lipca 1882 r., zm. 26 lutego 1945 r.) – ksiądz włączony w poczet warmińskich męczenników, którzy zginęli śmiercią męczeńską podczas II wojny światowej.
Życiorys
Urodził się 28 lipca 1882 r. w Zawierzu k. Braniewa w zamożnej rodzinie rolniczej. Był pierwszym synem Ferdynanda i Anny Zagermann. Miał młodszego brata Antoniego.
Szkoła i wykształcenie
Maturę ks. Franciszek uzyskał w 1903 r. w gimnazjum w Braniewie. Do kapłaństwa przygotowywał się przez krótki czas w Würzburgu, a następnie w Seminarium Duchownym w Braniewie. Święcenia kapłańskie otrzymał 23 czerwca 1907 r. we Fromborku z rąk biskupa pomocniczego Edwarda Herrmanna.
Praca
Po święceniach kapłańskich pracował jako wikariusz w Plutach. 28 marca 1908 r. podjął pracę w parafii w Nowej Cerkwi. 21 czerwca 1910 r. przeniesiono go do Dobrego Miasta, a 9 sierpnia 1911 r. mianowano tymczasowym komendariuszem w Świątkach. 11 października 1911 r. ustanowiono go trzecim wikariuszem w parafii św. Mikołaja w Elblągu, lecz po trzech dniach decyzję tę zmieniono i mianowano wikariuszem w Lubieszewie. Od 9 stycznia 1912 r. był tamtejszym komendariuszem.
21 marca 1912 r. został mianowany drugim wikariuszem parafii św. Jana w Malborku. Tam pracował przez 16 lat. Uczył religii w szkole, opiekował się młodzieżą męską, często odwiedzał parafian, szczególnie tych mieszkających na przedmieściu.
W czasie I wojny światowej pełnił służbę sanitarną w wojsku.
7 września 1928 r. otrzymał nominację na proboszcza parafii w Unikowie. Od 19 października 1936 r. pełnił także funkcję wicedziekana dekanatu reszelskiego. 20 lipca 1940 r. uzyskał zgodę na odprawianie nabożeństw dla polskich robotników przymusowych, ale wyłącznie w języku niemieckim. Przed nadejściem frontu wojennego przeprowadził się na kolonię Unikowa, do rodziny Kroschewskich, z której pochodził kościelny. Zgromadziło się tam wielu parafian i uchodźców z innych miejscowości.
Śmierć męczeńska
Kiedy wojska radzieckie zbliżały się do Unikowa, tamtejsza ludność zaczęła opuszczać swoje domostwa. 29 stycznia 1945 r. ks. Zagermann odprawił ostatnią mszę św., w której uczestniczyło około 60 mieszkańców Unikowa i pobliskich miejscowości. Po Eucharystii kapłan zabrał z sobą szaty liturgiczne i naczynia kościelne i przeniósł się na kolonię wsi do rodziny Kroschewskich.
Kiedy Rosjanie zajęli wioskę i pobliskie tereny, dopytywali się o miejsce, w którym znajduje się proboszcz. Gdy Rosjanie dowiedzieli się, gdzie przebywa, często przychodzili do tego gospodarstwa. Przychodził też komendant, który prowadził z księdzem proboszczem towarzyskie rozmowy. Uniemożliwiało to wówczas innym żołnierzom plądrowanie tego domu, a ks. proboszcz stał się przez to niejako gwarantem bezpieczeństwa dla przebywających tam ludzi. Wieczorami, gdy było to możliwe, odmawiano wspólnie różaniec. Taki stan nie trwał jednak długo.
25 lutego, około godziny trzeciej nad ranem, przybyło do domu Kroschewskich trzech żołnierzy radzieckich. Zaczęli przesłuchiwać księdza. Ponieważ ten nie rozumiał, o co był pytany, torturowali go i oddawali zastraszające strzały. W tym czasie plądrowano również domostwo. Kiedy żołnierze znaleźli naczynia liturgiczne, które potwierdziły, że przesłuchiwany jest księdzem, ks. Zagermann otrzymał strzał w głowę. Gdy żołnierze radzieccy zauważyli, że ksiądz jeszcze żyje, jeden z nich deptał mu po klatce piersiowej. Mimo odniesionych ran ks. Zagermann żył jeszcze przez 33 godziny.
Po śmierci ubrano go w szaty liturgiczne. Mimo próśb sowieci nie pozwolili na pochowanie go w trumnie na parafialnym cmentarzu. Ostatecznie mieszkańcy Unikowa owinęli ciało proboszcza w prześcieradło i pochowali w ogrodzie rodziny Kroschewskich.
Bibliografia
olsztyn.gosc.pl [15.11.2014]