Parafia Ewangelicko-Augsburska w Pasymiu
{{Parafia infobox
|nazwa = Parafia Ewangelicko-Augsburska w Pasymiu |grafika = Ewangelicka-Pasym.gif |podpis grafiki = Kościół parafialny, źródło: [Parafia w Pasymiu, 17.12.2013. |siedziba = Pasym |adres = ul. Jedności Słowiańskiej 3, 12-130 Pasym |data powołania = XVI w. |data zamknięcia = |wyznanie = protestanckie |kościół = Ewangelicko-Augsburski |1. jednostka typ = Diecezja |1. jednostka nazwa = mazurska |2. jednostka typ = |2. jednostka nazwa = |obiekt sakralny funkcja = Kościół |obiekt sakralny = Kościół Ewangelicko-Augsburski w Pasymiu |dzień wspomnienia = |www = http://www.pasym-parafia.pl
}}
Parafia Ewangelicko-Augsburska w Pasymiu – Ewangelicko-Augsburska parafia, należąca do diecezji mazurskiej. Erygowana w XVI w. Mieści się przy ul. Jedności Słowiańskiej 3 w Pasymiu.
Historia parafii
10 grudnia 1525 r. książę Albrecht ogłosił „Ordynację kościelną – Artykuły dotyczące ceremonii i innych porządków kościelnych. Ordynacja ustalała m.in. sposób wyboru i finansowania księży w parafiach, wprowadziła do nabożeństw języki ojczysty: polski i niemiecki, a w niektórych częściach Prus także i litewski. W wypadku braku księży znających dwa języki korzystano z tłumaczy, zwanych z pruska tolken, którzy tu i ówdzie zastępowali pastorów. W 1547 r. Biskup Speratus powołał na proboszcza w Pasymiu, rekomendowanego przez Filipa Melanchtona ks. dr Andrzeja Samuela, pisarza religijnego. Z bogatego ponoć dorobku Andrzeja Samuela do dnia dzisiejszego nic się nie zachowało. Musiał mieć on jednak duże znaczenie, skoro jego dzieła zostały potępione w Polsce przez senat, a ostrzegali przed nimi zarówno biskupi, jak i sam król Zygmunt Stary. W Pasymiu krótki czas przebywał ks. Mikołaj Gliczner, brat Erazma Glicznera, autora pierwszej w języku polskim książki pedagogicznej: Książki o wychowaniu dzieci z 1558 r.
Z bogatych dziejów naszej parafii warto przytoczyć fragment ciekawego protokołu wizytacyjnego z wizytacji, którą przeprowadził 10 października 1579r. Biskup dr Johannes Wiegand. Parafia terytorialnie obejmowała wówczas ziemię pasymską, parafianie mieszkali w 19 wioskach. Duchowni opłacani byli z kasy miejskiej.… Duchowni powinni przynajmniej raz w roku odwiedzić każdy dom i sprawdzić, czy znane są zasady życia chrześcijańskiego i czy wprowadza się je w życie. Zobowiązani zostali do dbałości o morale parafian. Ludzi żyjących niegodnie mieli prowadzić do pokory i pokuty… Duchowni mieli też mieć staranie o szkołę, odwiedzać chorych, pobierać dziesięcinę w naturaliach, a przy tym sami mieli pozostać skromnymi i niezachłannymi. Dalej Biskup przypomina obu duchownym o ciążącym na nich obowiązku utrzymywania na właściwym poziomie szpitala dla ubogich. Spośród pobożnych mężczyzn parafii wybierano starszych zboru. Obowiązkiem starszych zboru było dbanie o budynki kościelne i zbieranie podatków kościelnych… Obaj duchowni otrzymali od Biskupa polecenie, aby przed lub po nabożeństwie porannym czytali katechizm, a lud przez powtarzanie miał uczyć się go na pamięć. Objaśnienie nauczonego tekstu miało mieć miejsce w czasie nabożeństwa wieczornego. Wiegand zalecił, aby duchowni kazania swe nie czytali z książek lub z kartki lecz uczyli się ich na pamięć i wygłaszali je w sposób dobitny i zrozumiały. Kazania nie miały być dłuższe niż pół godziny, zaś kaznodzieja miał obowiązek kontrolować czas swego przemówienia na klepsydrze. Nabożeństwa odbywały się w języku polskim i niemieckim. Nabożeństwa w języku polskim odprawiane były do czasów przejęcia władzy w Niemczech przez nacjonalistów w latach 30, XX w. Z protokołów wizytacyjnych z końca XIX i początku XX w. możemy dowiedzieć się, że na ogólną liczbę 5500 wiernych od 2500 do 3000 uczęszczało na nabożeństwa w języku polskim. Nie możemy tych informacji łączyć z przynależnością narodową, pokazał to plebiscyt w 1920 r., kiedy to w niejednej wsi nie oddano żadnego głosu za Polską, chociaż wiele osób mówiło po polsku.
Pasym na przestrzeni wieków nawiedzały epidemie, niszczyły wojny i przemarsze wojsk, wybuchały pożary, które obracały w popiół niemal całe miasto, m.in. w dzień św. Jana 1750 r. pożar zamienił w zgliszcza całe miasto. Ocalał młyn, cegielnia, parę chałup w królewieckim przedmieściu. Spalił się dach nawy kościoła oraz jedna kondygnacja wieży, symbolu wielkości i znaczenia kościoła w życiu miasta. Odbudowa trwała kilkanaście lat. Obecne drewniane beczkowate sklepienie pochodzi z tego okresu, nad dobudowaną kruchtą widnieje data 1773 r. Do dziś na murach wieży, a także na przedpiersiach gotyckich ław widać ślady płomieni.
Na początku XIX w. nadeszły czasy jeszcze gorsze. Do Prus zawitała wojna. Po bitwach pod Jeną i Auerstadt wkroczyły tu wojska napoleońskie. 1 stycznia 1807 r. do Pasymia wkroczyły wojska francuskie. W dniu 2 lutego 1807 r. przybył do miasta cesarz Napoleon wraz ze swym sztabem. Na siedzibę zajął plebanię ówczesnego superintendenta Paula Sonnenberga. Pobyt Napoleona i jego wojska nie okazał się łaskawy ani dla miasta ani dla naszej świątyni. Kronikarz opisując pobyt wojsk Napoleona podaje: rabowano i plądrowano szerząc przerażenie. Niebo wyglądało jak płonące morze. Obawiano się, że miasto zginie od płomieni ognisk wzniecanych przez wojska. Nie oszczędzono nawet pasymskiego kościoła, który był wypełniony ludźmi i końmi. Był to czas wojny. Wojna lat 1806 – 1807 zakończyła się podpisaniem układów Napoleona z Rosją i Prusami. Nie był to jednak koniec wojen napoleońskich, po pięciu latach żołnierze francuscy i polscy powrócili na tę ziemię. Napoleon szykował się do wyprawy na Moskwę. Prusy, które jako sojusznik Napoleona, wysłały także swe wojska na Moskwę, zimą 1813 r. wystąpiły przeciw Francji. Mazurskie kompanie Landwehry uczestniczyły w latach 1813-15 we wszystkich walkach wojny wyzwoleńczej. Także z Pasymia w wojnie tej uczestniczyło 16 żołnierzy. Ich nazwiska znajdują się na pamiątkowej tablicy.
W połowie XIX w. powstała w Pasymiu parafia rzymsko – katolicka. Dlaczego o tym wspominam ? W Pasymiu tworzymy lokalną wspólnotę chrześcijan różnych wyznań, którzy wiedzą, że różnią się między sobą, ale cenią sobie to co jest wspólne. I tak wspólne kontakty mają na celu budowanie więzi i lepszego wzajemnego budowania i ubogacania się. Kiedy w XVII w. liczba katolików w na ziemi Mazurskiej się zwiększyła w recesie z wizytacji kościelnej w Pasymiu w 1667 r. znajdujemy ciekawy ustęp traktujący o stosunkach między ewangelikami a katolikami: katolicy, włączeni do tutejszej parafii, pilnie uczęszczający do kościoła, aby wysłuchać Słowa Bożego, ich krewni, jak i inni odpowiednio odnoszący się do kościoła, mogą zostać pogrzebani na cmentarzu wraz z temperatis ceremonii tzn. zgodnie ze stosownym obrządkiem. Z chwilą napływu ludności katolickiej z Warmii do Pasymia i okolicznych wsi w latach pięćdziesiątych XIX w. rozpoczęły się starania o założenie nowej parafii rzymsko-katolickiej. W tym czasie katolicy z Pasymia uczęszczali na nabożeństwa do Purdy. Od 1851 r. kiedy to biskup warmiński Abrozjusz Goritz polecił proboszczowi Osińskiemu w Purdzie odprawiać co 14 dni nabożeństwa katolicki w Pasymiu dzięki przyjacielskim stosunkom, jakie łączyły go z ewangelickim ks. von Malotką przez blisko 25 lat katolicy mogli odprawiać nabożeństwa w naszym kościele. Kiedy parafia katolicka przystąpiła do budowy swojego kościoła cegłę na jej budowę dostarczył nieodpłatnie właściciel pobliskiej cegielni Langermann - ewangelik. Langermann ofiarował również parafii katolickiej parcelę na założenie cmentarza. Kamienie na fundamenty kościoła przekazali gospodarze obu wyznań.
Lata 30 i 40 XX w. to okres sprawowania władzy przez Narodowych Socjalistów. We wschodniopruskim Kościele krajowym przez długi czas wyczuwało się zasadniczą lojalność wobec NSDAP i gauleitera Ericha Kocha. Niektórzy parafianie wystąpili z kościoła przyłączając się do frakcji Niemieckich Chrześcijan. Jednak wielu ewangelickich chrześcijan opowiedziała się za będącym w opozycji Kościołem Wyznającym. Przeciwstawiła się energicznie przeciwko teologicznym wypowiedziom wygłaszanym przez narodowosocjalistyczną frakcję Niemieckich Chrześcijan typu: my jako koledzy Chrystusa musimy się opowiedzieć za Führerem jak za Jezusem Chrystusem, przyjmując te słowa jako zapowiedź walki z Pismem Świętym i z wyznaniem. (słowa te wypowiedział kapelan królewieckiego okręgu wojskowego, późniejszy „Biskup Rzeszy” Ludwig Müller). Jednym, który stawiał opór wobec reżimu był ks. Ernst Burdach. Służył on w pasymskiej parafii do czasu wkroczenia do miasta Armii Czerwonej. Ks. Burdach był aktywnym członkiem Kościoła Wyznającego, współpracował z Hansem Iwandem, który w Królewcu prowadził, podobne jak w Szczecinie Dietrich Bonhoeffer, seminarium dla duchownych. Jego zaangażowanie w Kościele Wyznającym „zaowocowało” odebraniem parafii przez władze nazistowskie budynku parafialnego, w którym odbywały się lekcje religii, spotkania parafialne. Sam Ks. Burdach za swą działalność opozycyjną dość często, na jakiś czas, trafiał do więzienia w Szczytnie. Był to bardzo trudny okres dla pasymskiej parafii.
Skutki II Wojny Światowej Pasym odczuł w 1945 r., gdy ruszyła na Prusy Wschodnie ofensywa wojsk radzieckich. W połowie stycznia 1945 r. władze zarządziły ewakuację ludności. Ostatni pociąg odjechał ze stacji w Pasymiu 19 stycznia. Trzy dni później Rosjanie zajęli niebroniony Pasym. Tego dnia uciekając na rowerze ks. Ernst Burdach opuścił swą parafię. Lasami dojechał do Olsztyna i ostatnim pociągiem wyjechał na Zachód.
Polskie władze pojawiły się w Pasymiu 15 maja 1945 r. Rozpoczęły się trudne dzieje najnowsze. Trudne dzieje Mazurów i mazurskich ewangelickich parafii. Na mazurów spadł gniew ofiar, przez co sami stali się ofiarami.
Ojczyzna Mazurów stawała się dla nich obczyzną. To powodowało fale wyjazdów za Odrę, a tym samym sprawiało, że mazurskie parafie stawały się coraz mniej liczne. Pod koniec lat 50 XX w. nasza parafia liczyła prawie 3000 wiernych, z czego w Pasymiu i okolicy 1100. Dziś nasza Parafia liczy 200 wiernych.
Pomimo doświadczeń minionych kilkudziesięciu lat parafia nasza, zajmuje dziś ważne miejsce w życiu lokalnej społeczności, regionu Mazur i Warmii, żyje dzięki zaangażowaniu parafian, mocą wiary wpisanej w słowa pieśni Georga Weissel, duchownego z Królewca: Kto chce niech szuka innych dróg, by szczęście swe znajdować; ja na Chrystusa wznoszę wzrok w Nim pragnę się gruntować. On słowem swem rozświetla noc i ma tak święta jasną moc, że wszystkich wrogów skruszy.
Kler parafialny
Proboszcz:
ks. Witold Twardzik
Filiały
Filiał w Dźwierzutach
Filiał w Jedwabnie
Zobacz też
Bibliografia
...