Fiszewo
Fiszewo | |
| |
Fiszewo - pozostałości cmentarza mennonickiego.
Autor: Mariusz0005. Źródło: Wikimedia Commons | |
Rodzaj miejscowości | wieś sołecka |
Państwo | Polska |
Województwo | warmińsko-mazurskie |
Powiat | elbląski |
Gmina | Gronowo Elbląskie |
Liczba ludności (2010) | 275 |
{{#invoke:Koordynaty|szablon}} |
Fiszewo (niem. Fischau) – wieś sołecka położona w województwie warmińsko-mazurskim, w powiecie elbląskim, w gminie Gronowo Elbląskie. Miejscowość w 2010 roku liczyła 275 mieszkańców. Funkcję sołtysa sprawuje Krystyna Salabura[1].
Położenie
Wieś położona jest w północno-zachodniej części województwa warmińsko-mazurskiego, w obszarze Żuław Elbląskich, około 6 km na południowy-zachód od Gronowa Elbląskiego, przy trasie linii kolejowej Tczew-Malbork-Elbląg.
Dzieje miejscowości
Pierwsza wzmianka o istnieniu wsi pochodzi z 1257 roku[2]. Znajdował się tu przypuszczalnie gród obronny Pomezańczyków, którzy zdobyli Krzyżacy. Znani są wójtowie wsi: Henryk von Kittlitz (1329), Konrad (1321), Jan von Masemonster (1379). W XVI wieku niemieckojęzyczni mieszkańcy przeszli na protestantyzm. Stary parafialny kościół uratowali jego patroni – królowie polscy, głównie Zygmunt III Waza. W 1606 roku, w okresie kontrreformacji, zabroniono protestantom wykonywania publicznych śpiewów podczas pogrzebów.
W II połowie XIX wieku przez wieś przechodziła linia kolejowa Berlin-Królewiec. We wsi były 2 kościoły parafialne: katolicki i protestancki, także 2 szkoły. Wieś liczyła w tym czasie 189 katolików, 278 ewangelików i 8 mennonitów, którzy mieszkali w 34 domach[3].
Ruiny najstarszej budowli – kościoła katolickiego pochodzą z końca XIV wieku. Kościół spłonął w 1948 roku, a jedną z wersji pożaru mówi, że ogień zaprószyła mieszkanka wsi wypalająca chwasty[4].
We wsi znajduje się miejsce pamięci, poświęcone żołnierzom powstania listopadowego, zamordowanym przez wojska pruskie. Stało się ono z czasem symbolem stosunku rządu pruskiego do żołnierzy polskich. O Fiszewie wspominają prawie wszyscy historycy piszący o pobycie w Prusach.
Po upadku powstania listopadowego na Powiślu i Żuławach znalazło się blisko 21 tys. oficerów i żołnierzy. Tych ostatnich nie pytając o zdanie wyprawiano do Królestwa Polskiego. Cześć opierała się faktycznej deportacji. W okolicach Fiszewie powstał zbiorczy oddział żołnierzy kawalerii opierających się powrotowi. Żołnierze z 3. Brygady Kawalerii mieli najbliżej do nowego miejsca postoju. Znacznie dalej byli zakwaterowani żołnierze z pozostałych trzech brygad. Była to dla nich w ciągu niecałych czterech miesięcy trzecia dyslokacja, każda połączona z dłuższym marszem. A warto wspomnieć, iż kawaleria ta od Brodnicy w większości była spieszona.
Do Fiszewie po południu 27 stycznia przybył pruski major, Szweykowski. W okolicy tej kwaterował oddział kawalerii, złożony częściowo z tych samych podoficerów i żołnierzy, którzy poprzednio podczas zajścia w Tczewie, żądali paszportów do Francji. Wówczas, w obecności pułkownika Feliksa Breańskiego, gen. Schmidt przyrzekł im to załatwić. Tymczasem Szweykowski jeszcze raz zaczął układać dość skromną listę wyłączonych spod amnestii, pytając się, co uniemożliwia powrót do Królestwa Polskiego. Żołnierze polscy sprzeciwiali się układaniu jakichkolwiek list, mówiąc po co ta klasyfikacja, wszyscy jesteśmy skompromitowani. Oddział miano na nowo podzielić i rozprowadzić na inne leża. Jak pisze major Żebrowski, żołnierze zżyci ze sobą przez przejścia wojenne i niełatwy pobyt w Prusach, nie chcieli się temu podporządkować. Mieli udać się w okolice Nowego nad Wisłą a nazwę tego miasta powiedziano po niemiecku, czyli Neuenburga. W uszach polskich zabrzmiało to jak Neidenburg (Nidzica) nad granicą rosyjską. Było to główne miejsce powrotów do Kongresówki. Żołnierze polscy poczuli się oszukani. Najpierw obiecywano im wyjazd do Francji, a teraz jak sądzili mają ich przenieść w okolice miasta położonego o krok od Kongresówki. Postanowili zatem udać się z prośbą do gen. Schmidta w Malborku, do którego mieli zaufanie z powodu danego im przyrzeczenia otrzymania paszportu. Drogę Polakom zagrodził mały oddział pruskiej landwery (z pułku 5. piechoty), dowodzony przez kapitana Richtera (Rychtera). Do tego to oficera podszedł wachmistrz Józef Kotarski z pułku 3. szaserów, pytając, czy Polacy zostaną przepuszczeni do Malborka. Pobito go jednak kolbami i odprowadzono do tyłu. Brutalne zatrzymanie Kotarskiego nie wpłynęło na uspokojenie Polaków, którzy zbliżyli się na odległość ok. 20 metrów od szeregu pruskiego.
Landwerzystów było około siedemdziesięciu, a Polaków - tu wszystkie źródła są prawie jednomyślne - przeszło pięciuset. U podstaw decyzji Richtera o oddaniu salwy legło kilka przyczyn. Oficerowie pruscy otrzymali wyraźny rozkaz gen. Kraffta (29 listopada 1831) użycia siły w przypadku gdyby żołnierze polscy sprzeciwiali się im. Kapitan Richter bał się kompromitacji, jaka była udziałem landwerzystów wcześniej, w Malborku, kiedy to na oczach tłumu, w dzień targowy, Polacy rozbroili pruską eskortę. W Fiszewie olbrzymia przewaga polska, bariera językowa, tłum żołnierzy bez zwykłej karności, spotęgował nerwowość działania. W wyniku salwy pruskiej został ranny nawet, znajdujący się wśród Polaków, oficer pruski: Trembecki czy Trembicki, starał się wytłumaczyć Polakom, że mają się udać do Nowego, a nie do Nidzicy. Tuż po salwie, na widok zabitych i rannych, wśród polskich żołnierzy zwyciężył rozsądek, a nie wściekłość, bowiem chcących rzucić się na Prusaków powstrzymali od tego podoficerowie. Najbardziej skutecznie zadziałał tu Jan Misiewicz, który cieszył się on dużym zaufaniem żołnierzy. Po salwie, tak drogim okupem, zyskali dopiero żołnierze nasi możność udania się do Malborka. Inne relacje mówią, iż Polacy po wstrzymaniu ich przez podoficerów rozproszyli się i luźnymi grupami przybyli pod Malbork, gdzie rozłożyli się obozem. Na rzecz przebywających w zamku malborskim żołnierzy, społeczeństwo Po-znańskiego zebrało 6000 złp. oraz obuwie i bieliznę.
Lista poległych i rannych w Fiszewie: z pułku 3. strzelców konnych: Jan Ciborowski, Paweł Jancewicz, Józef Grabowski, Jan Gubiński, Stanisław Małachowski, Kacper Bendołowski (Wędołowski bądź Wądołowski), z pułku Jazdy Augustowskiej: Józef Misiunas, z 4 strzelców konnych: Wojciech Pietraszyk (lub Pietras) oraz Sierzpichowski (Sierzpiechowsk). Hospitalizowani byli w Malborku, ranni w Fiszewie: z pułku 3. szaserów: Jan Cieciera, Jan Zaborowski (Paweł), Jan Jastrzębowski, Antoni Kukliński, Kazimierz Truszkowski, Maciej Świder, Błażej Olesiński, Franciszek Piasecki; z pułku 7. ułanów: Szymon Andrzejewski; z pułku 10. ułanów: Wojciech Lipiński (Żychliński); z pułku 4. strzelców konnych: Stanisław Turobin. Było wśród nich trzech śmiertelnie rannych, pięciu ciężko i czterech lżej. Wojciech Lipiński, Antoni Kukliński, Kazimierz Truszkowski i Jan Jastrzębowski znaleźli się później we Francji. Nie można wykluczyć, że część rannych spod Fiszewa zmarła po 4 lutego, czyli po ostatnim znanym raporcie. Sprawa fiszewska miała niezwykły rezonans w Europie. Oczywiście Prusacy już od następnego dnia wiedzieli, kogo należy obwinić za masakrę. Prusacy wszczęli gwałtowną akcję propagandową. Wydano liczne broszury szkalujące Polaków. Emocjonalnie napisał o tym wydarzeniu poeta Heinrich Heine: Polacy! Krew droga mi w żyłach, gdy piszę to słowo, gdy pomyślę, jak postępowali Prusacy wobec tych najszlachetniejszych dzieci nieszczęścia, jak tchórzliwie, jak podstępnie, jak podle. Historyk przejęty wewnętrznym obrzydzeniem, nie będzie mógł znaleźć słów, jeśli na przykład przyjdzie mu opowiedzieć, co się wydarzyło w Fiszewie; owe nieuczciwe wyczyny opisywać będzie musiał raczej kat.
Sprawę fiszewską przeżywała bardzo emigracja. Oto bowiem żołnierz oszczędzony przez całą wojnę niepotrzebnie ginął. Wieści o pruskich represjach wywoływały reakcje wrogie Prusakom. O Fiszewie w Litanii Pielgrzymskiej pisał Adam Mickiewicz - Przez męczeństwo żołnierzy, zamordowanych w Fischau przez Prusaków Wybaw nas Panie.
W okresie międzywojennym, także i z Fiszewa wzięto ziemię na kopiec Józefa Piłsudskiego na Sowińcu w Krakowie. Mimo, iż Fiszewo może być także pięknym symbolem niezwykłej wierności powstaniu nie znalazło ono miejsca ni w przedwojennej, ni powojennej Encyklopedii Wojskowej[5].
W latach 1975-1998 należała administracyjnie do województwa elbląskiego[6]. Ponowne zmiany podziału administracyjnego państwa[7] umiejscowiły ją w powołanym 1 stycznia 1999 roku województwie warmińsko-mazurskim, w powiecie elbląskim.
Zabytki
- ruiny kościoła w Fiszewie wraz z przykościelnym cmentarzem
- cmentarz ewangelicki w Fiszewie, kostnica, dzwonnica
- pozostałości cmentarza mennonickiego
Religia
Wieś należy do parafii w Gronowie Elbląskim.
Przypisy
- ↑ Urząd Gminy Gronowo Elbląskie [10.02.2015]
- ↑ zulawy.infopl.info [03.04.2015]
- ↑ dir.icm.edu.pl [03.04.2015]
- ↑ zulawy.infopl.info [03.04.2015]
- ↑ N. Kasparek, Zbrodnia w Fischau, Komunikaty Mazursko-Warmińskie, 1988, nr 3-4, s. 297-309.
- ↑ Dz.U. 1975, nr 16, poz. 91, Ustawa z dnia 28 maja 1975 r. o dwustopniowym podziale administracyjnym Państwa oraz o zmianie ustawy o radach narodowych, isap.sejm.gov.pl [10.02.2015]
- ↑ Dz.U. 1998, nr 103, poz. 652, Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 7 sierpnia 1998 r. w sprawie utworzenia powiatów, isap.sejm.gov.pl [10.02.2015]
Bibliografia
N. Kasparek, Zbrodnia w Fischau, Komunikaty Mazursko-Warmińskie, 1988, nr 3-4, s. 297-309.
Dz.U. 1975, nr 16, poz. 91, Ustawa z dnia 28 maja 1975 r. o dwustopniowym podziale administracyjnym Państwa oraz o zmianie ustawy o radach narodowych, isap.sejm.gov.pl [10.02.2015]
Dz.U. 1998, nr 103, poz. 652, Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 7 sierpnia 1998 r. w sprawie utworzenia powiatów, isap.sejm.gov.pl [10.02.2015]
Bank Danych Lokalnych GUS [10.02.2015]
Urząd Gminy Gronowo Elbląskie [10.02.2015]
Mapy Google Maps [10.02.2015]