Artur Schulz: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja zweryfikowana] | [wersja zweryfikowana] |
(→Bibliografia) |
|||
Linia 53: | Linia 53: | ||
[[Kategoria: Bisztynek (gmina miejsko-wiejska)|Schulz, Artur]] | [[Kategoria: Bisztynek (gmina miejsko-wiejska)|Schulz, Artur]] | ||
[[Kategoria: Warmińscy męczennicy|Schulz, Artur]] | [[Kategoria: Warmińscy męczennicy|Schulz, Artur]] | ||
− | [[Kategoria: 1919- | + | [[Kategoria: 1919-1944|Schulz, Artur]] |
Wersja z 15:22, 6 lut 2015
Artur Schulz (ur. 11 listopada 1897 r. w Londynie, zm. 30 stycznia 1945 r. w Bisztynku) – ksiądz włączony w poczet warmińskich męczenników, którzy zginęli śmiercią męczeńską podczas II wojny światowej.
Życiorys
Szkoła i wykształcenie
Maturę uzyskał w 1917 r. w gimnazjum w Braniewie i tam kontynuował naukę w Seminarium Duchownym. Święcenia kapłańskie przyjął 15 lipca 1932 r. we Fromborku.
Praca
Po święceniach kapłańskich został mianowany wikariuszem parafii w Radostowie. Po 9 latach pracy duszpasterskiej, 13 września 1932 r., został mianowany wikariuszem parafii w Ornecie.
Poświęcił się pracy z ornecką młodzieżą. Organizował grupy sportowe, teatralne i muzyczne. Jego praca duszpasterska z młodzieżą spotykała się z wrogą reakcją ze strony młodzieżowych organizacji nazistowskich (Hitlerjugend). W konsekwencji władze odebrały ks. Schulzowi prawo do uczenia dzieci religii.
2 września 1935 r. został mianowany administratorem parafii Olecko na Mazurach.
Śmierć męczeńska
Kiedy w styczniu 1945 r. nadszedł rozkaz wojskowych władz niemieckich opuszczenia miasta przed zbliżającym się frontem wschodnim, razem z matką ks. Schulz udał się do Mrągowa. Gdy i to miasto zostało ewakuowane, dotarł aż do Bisztynka, gdzie zatrzymał się u miejscowego proboszcza. Ks. Franz Schacht, który wówczas od kilku miesięcy pomagał miejscowemu administratorowi parafii, którym był ks. Hugo Will, przydzielił ks. Schulzowi pokój w probostwie.
Naoczny świadek śmierci księdza opowiedział, że wczesnym rankiem 30 stycznia 1945 r. do pokoju, gdzie przebywał ks. Schulz wraz z kilkoma innymi ewakuowanymi, wszedł rosyjski oficer. Ręce trzymał z tyłu, a w nich pistolet. Mówił trochę po niemiecku i rozmawiał z księdzem. Obaj podeszli do mapy ściennej, na której ksiądz miał mu pokazać, gdzie leży Berlin. Gdy odwrócili się od ściany, oficer strzelił mu w czoło. Ks. Schulz natychmiast padł martwy na ziemię. Oficer oddalił się, a osoby przebywające w tym pokoju lękliwie przeszły do sąsiedniego pokoju.
Gdy matka księdza Artura dowiedziała się o śmierci syna, przyszła i znalazła zabitego syna. Matka wspomina, że towarzyszące jej kobiety mówiły, że żołnierz, który go zabił, był "pijanym komunistą", mówił do kobiet przebywających wówczas w pokoju, że wszystkich zastrzeli, jeśli się nie uspokoją. Po tym tragicznym wydarzeniu nikt już nie został w domu parafialnym. Wszyscy udali się do innego budynku, w którym przebywała już duża grupa osób. O północy przyszli Rosjanie, świecąc latarkami po twarzach śpiących ludzi, wyciągali dziewczyny i młode kobiety, które musiały z nimi pójść. Powtarzało się to kilkukrotnie.
Ks. Franz Schacht po pięciu dniach dowiedział się o śmierci ks. Artura Schulza. Razem z ks. Hugo Willem położyli zmarłego na kocu i zanieśli do ogrodu, gdzie z trudem wykopali w zmarzniętej ziemi płytki grób, w którym go pochowano. Obok pochowano kobietę, którą Rosjanie zabili w pobliskiej szkole. Dopiero 26 marca przeniesiono ciało Schulza na cmentarz katolicki.
26 marca 1945 r. ks. Schulz został pochowany na katolickim cmentarzu w Bisztynku.
Bibliografia
olsztyn.gosc.pl [15.11.2014]