Wigilia: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja nieprzejrzana] | [wersja zweryfikowana] |
m (Zastępowanie tekstu - "Kategoria: Etnografia" na "Kategoria:Kultura niematerialna") |
|||
(Nie pokazano 4 wersji utworzonych przez jednego użytkownika) | |||
Linia 32: | Linia 32: | ||
Wieczór wigilijny poprzedzał najpiękniejszą część bożonarodzeniowych uroczystości, to jest [[Jutrznia na Gody|jutrznię]]. | Wieczór wigilijny poprzedzał najpiękniejszą część bożonarodzeniowych uroczystości, to jest [[Jutrznia na Gody|jutrznię]]. | ||
===''Szemel''=== | ===''Szemel''=== | ||
− | + | Czas Wigilii (w niektórych stronach cały okres [[Dwunastki|dwunastek]]) wiązał się z tradycją chodzenia od zagrody do zagrody kolędników zwanych ''sługami''. Towarzysz im ''szemel'' (niem. ''Weihnachstsschimmel'', ''Schimmelreiter''). Zwyczaj ten był praktykowany jeszcze w okresie powojennym na terenie Warmii. | |
− | ''Szemel'' był to jeździec na upozorowanym koniu, którego łeb wykonywano z drewna obszytego skórą i osadzano na kiju. Kadłub obwijano białym prześcieradłem | + | ''Szemel'' był to jeździec na upozorowanym koniu, którego łeb wykonywano z drewna obszytego skórą i osadzano na kiju. Kadłub obwijano białym prześcieradłem. Strzelanie z bicza zakończonego skórą węgorza miało zapewnić domostwu pomyślność, podobnie jak symboliczne wymiatanie miotełką z pieca kaflowego złych [[duch|duchów]]. |
Sam orszak składał się z około dziesięciu osób, m.in. z kominiarza, baby i kozy (wedle niektórych przekazów z Warmii wśród uczestników występował także bocian, cygan, żołnierz, kominiarz, poskramiacz niedźwiedzia i sam niedźwiedź). Wedle relacji zawartych w publikacji ''Vom Festefeiern in Ostpreussen'' [O świętowaniu w Prusach Wschodnich] strój ''szemla'' przechowywała przez cały rok jedna z mieszkających we wsi kobiet, która składając go po świętach z powrotem do kufra, wypowiadała nad nim specjalną formułę magiczną. Gdzieniegdzie występowało przekonanie, że jeśli dwa ''szemle'' spotkają się na moście, któryś z nich wkrótce umrze. Orszak nie mógł też wkroczyć na teren obcej wsi, ponieważ groziło mu uniesienie się w powietrze. Wierzono również, że niewpuszczenie kolędników do domu grozi pechem w nadchodzącym roku. | Sam orszak składał się z około dziesięciu osób, m.in. z kominiarza, baby i kozy (wedle niektórych przekazów z Warmii wśród uczestników występował także bocian, cygan, żołnierz, kominiarz, poskramiacz niedźwiedzia i sam niedźwiedź). Wedle relacji zawartych w publikacji ''Vom Festefeiern in Ostpreussen'' [O świętowaniu w Prusach Wschodnich] strój ''szemla'' przechowywała przez cały rok jedna z mieszkających we wsi kobiet, która składając go po świętach z powrotem do kufra, wypowiadała nad nim specjalną formułę magiczną. Gdzieniegdzie występowało przekonanie, że jeśli dwa ''szemle'' spotkają się na moście, któryś z nich wkrótce umrze. Orszak nie mógł też wkroczyć na teren obcej wsi, ponieważ groziło mu uniesienie się w powietrze. Wierzono również, że niewpuszczenie kolędników do domu grozi pechem w nadchodzącym roku. | ||
− | Czasami orszak przemieszczał się saniami. Już z daleka słychać było janczary, grę na harmonii i strzelanie z bata. Wedle niektórych wspomnień wizyta ''szemla'' przebiegała harmonijnie i wesoło, wedle innych członkowie orszaku nadmiernie swawolili w odwiedzanym domu i płatali domownikom figle, które nie zawsze wzbudzały śmiech (bocian szczypał, niedźwiedź gryzł, kominiarz czernił sadzą twarze). Zwłaszcza dla dzieci wizyta kolędników była wielkim przeżyciem. | + | Czasami orszak przemieszczał się saniami. Już z daleka słychać było janczary, grę na harmonii i strzelanie z bata. Wedle niektórych wspomnień wizyta ''szemla'' przebiegała harmonijnie i wesoło, wedle innych członkowie orszaku nadmiernie swawolili w odwiedzanym domu i płatali domownikom figle, które nie zawsze wzbudzały śmiech (bocian szczypał, niedźwiedź gryzł, kominiarz czernił sadzą twarze)<ref>Landsmannschaft Ostrpeussen (Hg), ''Vom Festefeiern in Ostpreussen'', Hamburg 1987, s. 21</ref>. Zwłaszcza dla dzieci wizyta kolędników przepytujących ze znajomości pacierza była wielkim przeżyciem. Podczas gdy na Mazurach prezenty przynosił ''Nikolus'' (mikołaj), na Warmii rolę tę pełnił ''szemel''. |
− | Domownicy musieli za wizytę zapłacić. Głowa rodziny częstowała orszak alkoholem. Do koszyka baby składano | + | Domownicy musieli za wizytę zapłacić. Głowa rodziny częstowała orszak alkoholem. Do koszyka baby składano ''bonbony'' (cukierki), orzechy, jabłka i pierniki. |
− | + | Na [[Powiśle|Powiślu]] kolędników nazywano ''gwizdami'', a ''szemla'' – ''jeźdźcem''. | |
Chodzenie sług z ''szemlem'' rozpoczynało Gody. | Chodzenie sług z ''szemlem'' rozpoczynało Gody. | ||
Linia 65: | Linia 65: | ||
''Vom Festefeiern in Ostpreussen'', Landsmannschaft Ostrpeussen (Hg), Hamburg 1987.<br/> | ''Vom Festefeiern in Ostpreussen'', Landsmannschaft Ostrpeussen (Hg), Hamburg 1987.<br/> | ||
− | [[Kategoria: Kultura]][[Kategoria: | + | [[Kategoria: Kultura]][[Kategoria:Kultura niematerialna]][[Kategoria: Wierzenia i obyczaje]] |
Aktualna wersja na dzień 18:07, 17 mar 2015
Wigilia | |
| |
Dzień | 24 grudnia |
Typ święta | chrześcijańskie |
Symbole | choinka, szopka, szemel |
Wigilia – wieczór poprzedzający Boże Narodzenie.
Spis treści
Zwyczaje na Warmii i Mazurach
Wigilia była zaliczana do "godnich świąt", w których odnajdujemy niewiele elementów o charakterze kościelnym. Bardziej uroczyście niż wigilię obchodzono na Warmii ziliję, tj. sylwestra.
Wizytujący Mazury w latach 60. XIX wieku Friedrich Salomo Oldenberg podawał w swym sprawozdaniu, że praca w wigilię Bożego Narodzenia ustawała na wsi już o piątej, a w domach, w których zachowywano dobre obyczaje przodków, rodziny zbierały się przy stole nakrytym lnianym obrusem. W blasku świecy gospodarz odczytywał z Biblii dzieje narodzin Jezusa albo rozważania świąteczne zawarte w postylli. W owym czasie, a więc w połowie XIX wieku, nie było w mazurskich domach choinek ani prezentów, należały one tylko do obyczajów domów niemieckich. "Gdzie taka ceremonia się nie odbywa, tam Mazur przynajmniej zachowuje w domu ciszę" – dodawał Oldenberg, który podkreślał jednocześnie, że obyczaje nie są identyczne we wszystkich częściach Mazur; większy dobrobyt lub przeciwnie, bieda, jak również intensywność, z jaką przenikał się żywioł polski z niemieckim, powodowały różnorodne zmiany.[1]
Kolacja wigilijna często nie różniła się szczególnie od codziennego zestawu potraw. Jej wykwintniejsza wersja składała się z pieczonej gęsi, ciasta, słodyczy, razowego chleba. Do 1945 roku na Warmii i Mazurach nie praktykowano łamania się opłatkiem.
Nie przestrzegano postu. Zamiast bożonarodzeniowego drzewka stawiano w kącie izby snop siana lub wieszano u powały zieloną gałąź, na Warmii zwaną jeglijką. Wykonywano także stroiki stawiane na stole, składające się ze świerkowych gałązek wetkniętych w jabłka. Tradycja ubierania choinki stała się powszechnym elementem dopiero w progu XX wieku. Pod świątecznie udekorowanym drzewkiem stawiano talerze z jabłkami, piernikami, orzechami, cukierkami, układano również symboliczne prezenty.
Przed zapadnięciem zmroku gospodarz kropił wodą święconą dom i zagrodę. Czynił również znak krzyża w oborze, na progu oraz w żłobie. W czterech kątach izby stawiano dodatkowo snopy; każdy wykonany był z innego gatunku zboża. Zapewniało to urodzajny rok. Na Warmii prezenty rozdawał dzieciom szemel, czyli "warmiński lajkonik".
Pasterka została wprowadzona dopiero w okresie I wojny światowej, początkowo na Warmii. Zwyczaj ten przyjął się właściwie jedynie w miastach. W kościołach pojawiała się szopka, w której występowały żywe postaci, które z czasem zastąpiono drewnianymi, a następnie gipsowymi figurami.
Wieczór wigilijny poprzedzał najpiękniejszą część bożonarodzeniowych uroczystości, to jest jutrznię.
Szemel
Czas Wigilii (w niektórych stronach cały okres dwunastek) wiązał się z tradycją chodzenia od zagrody do zagrody kolędników zwanych sługami. Towarzysz im szemel (niem. Weihnachstsschimmel, Schimmelreiter). Zwyczaj ten był praktykowany jeszcze w okresie powojennym na terenie Warmii.
Szemel był to jeździec na upozorowanym koniu, którego łeb wykonywano z drewna obszytego skórą i osadzano na kiju. Kadłub obwijano białym prześcieradłem. Strzelanie z bicza zakończonego skórą węgorza miało zapewnić domostwu pomyślność, podobnie jak symboliczne wymiatanie miotełką z pieca kaflowego złych duchów.
Sam orszak składał się z około dziesięciu osób, m.in. z kominiarza, baby i kozy (wedle niektórych przekazów z Warmii wśród uczestników występował także bocian, cygan, żołnierz, kominiarz, poskramiacz niedźwiedzia i sam niedźwiedź). Wedle relacji zawartych w publikacji Vom Festefeiern in Ostpreussen [O świętowaniu w Prusach Wschodnich] strój szemla przechowywała przez cały rok jedna z mieszkających we wsi kobiet, która składając go po świętach z powrotem do kufra, wypowiadała nad nim specjalną formułę magiczną. Gdzieniegdzie występowało przekonanie, że jeśli dwa szemle spotkają się na moście, któryś z nich wkrótce umrze. Orszak nie mógł też wkroczyć na teren obcej wsi, ponieważ groziło mu uniesienie się w powietrze. Wierzono również, że niewpuszczenie kolędników do domu grozi pechem w nadchodzącym roku.
Czasami orszak przemieszczał się saniami. Już z daleka słychać było janczary, grę na harmonii i strzelanie z bata. Wedle niektórych wspomnień wizyta szemla przebiegała harmonijnie i wesoło, wedle innych członkowie orszaku nadmiernie swawolili w odwiedzanym domu i płatali domownikom figle, które nie zawsze wzbudzały śmiech (bocian szczypał, niedźwiedź gryzł, kominiarz czernił sadzą twarze)[2]. Zwłaszcza dla dzieci wizyta kolędników przepytujących ze znajomości pacierza była wielkim przeżyciem. Podczas gdy na Mazurach prezenty przynosił Nikolus (mikołaj), na Warmii rolę tę pełnił szemel.
Domownicy musieli za wizytę zapłacić. Głowa rodziny częstowała orszak alkoholem. Do koszyka baby składano bonbony (cukierki), orzechy, jabłka i pierniki. Na Powiślu kolędników nazywano gwizdami, a szemla – jeźdźcem. Chodzenie sług z szemlem rozpoczynało Gody.
Wierzenia
Noc wigilijna miała być również czasem wędrowania dusz. Jeszcze w latach 50. XX wieku funkcjonował zwyczaj zostawiania dla nich zapalonej świecy. Ławę i podłogę posypywano piaskiem, a rano szukano śladów ich bytności. Pamiętano również o wodzie, jedzeniu i napaleniu dla dusz w piecu. Istniał też zwyczaj pozostawiania dla ducha stołka, który przykrywano ładną, elegancką ściereczką. Jeśli śmierć w rodzinie nastąpiła na krótko przed godami, rodzina zapraszała zmarłego na wieczerzę, wołając go z progu domu.
Symbole
- choinka
- snopy zboża w każdym kącie izby
- szemel
- szopka
- wędrowanie dusz
- kolędy i pastorałki
Przypisy
- ↑ Oldenberg Friedrich Salomo, Przyczynki do poznania Mazur. Sprawozdanie dla Centralnego Komitetu Do Spraw Misji Wewnętrznej, przełożyła Małgorzata Szymańska-Jasińska, oprac. i wstępem poprzedził Grzegorz Jasiński, Warszawa 2000, s. 69.
- ↑ Landsmannschaft Ostrpeussen (Hg), Vom Festefeiern in Ostpreussen, Hamburg 1987, s. 21
Zobacz też
Bibliografia
Chłosta Jan, Doroczne zwyczaje i obrzędy na Warmii, Olsztyn 2009.
Szyfer Anna, Zwyczaje, obrzędy i wierzenia Mazurów i Warmiaków, Olsztyn 1968.
Warmiacy i Mazurzy. Życie codzienne ludności wiejskiej w I połowie XIX wieku, red. Bogumił Kuźniewski, Olsztynek 2002.
Oldenberg Friedrich Salomo, Przyczynki do poznania Mazur. Sprawozdanie dla Centralnego Komitetu Do Spraw Misji Wewnętrznej, przełożyła Małgorzata Szymańska-Jasińska, oprac. i wstępem poprzedził Grzegorz Jasiński, Warszawa 2000.
Vom Festefeiern in Ostpreussen, Landsmannschaft Ostrpeussen (Hg), Hamburg 1987.