Wigilia
Wigilia | |
| |
Dzień | 24 grudnia |
Typ święta | chrześcijańskie |
Symbole | choinka, szopka, szemel |
Wigilia – wieczór poprzedzający Boże Narodzenie.
Spis treści
Zwyczaje na Warmii i Mazurach
Wigilia była zaliczana do "godnich świąt", w których odnajdujemy niewiele elementów o charakterze kościelnym. Bardziej uroczyście niż wigilię obchodzono na Warmii ziliję, tj. sylwestra.
Wizytujący Mazury w latach 60. XIX wieku Friedrich Salomo Oldenberg podawał w swym sprawozdaniu, że praca w wigilię Bożego Narodzenia ustawała na wsi już o piątej, a w domach, w których zachowywano dobre obyczaje przodków, rodziny zbierały się przy stole nakrytym lnianym obrusem. W blasku świecy gospodarz odczytywał z Biblii dzieje narodzin Jezusa albo rozważania świąteczne zawarte w postylli. W owym czasie, a więc w połowie XIX wieku, nie było w mazurskich domach choinek ani prezentów, należały one tylko do obyczajów domów niemieckich. "Gdzie taka ceremonia się nie odbywa, tam Mazur przynajmniej zachowuje w domu ciszę" – dodawał Oldenberg, który podkreślał jednocześnie, że obyczaje nie są identyczne we wszystkich częściach Mazur; większy dobrobyt lub przeciwnie, bieda, jak również intensywność, z jaką przenikał się żywioł polski z niemieckim, powodowały różnorodne zmiany.[1]
Kolacja wigilijna często nie różniła się szczególnie od codziennego zestawu potraw. Jej wykwintniejsza wersja składała się z pieczonej gęsi, ciasta, słodyczy, razowego chleba. Do 1945 roku na Warmii i Mazurach nie praktykowano łamania się opłatkiem.
Nie przestrzegano postu. Zamiast bożonarodzeniowego drzewka stawiano w kącie izby snop siana lub wieszano u powały zieloną gałąź, na Warmii zwaną jeglijką. Wykonywano także stroiki stawiane na stole, składające się ze świerkowych gałązek wetkniętych w jabłka. Tradycja ubierania choinki stała się powszechnym elementem dopiero w progu XX wieku. Pod świątecznie udekorowanym drzewkiem stawiano talerze z jabłkami, piernikami, orzechami, cukierkami, układano również symboliczne prezenty.
Przed zapadnięciem zmroku gospodarz kropił wodą święconą dom i zagrodę. Czynił również znak krzyża w oborze, na progu oraz w żłobie. W czterech kątach izby stawiano dodatkowo snopy; każdy wykonany był z innego gatunku zboża. Zapewniało to urodzajny rok. Na Warmii prezenty rozdawał dzieciom szemel, czyli "warmiński lajkonik".
Pasterka została wprowadzona dopiero w okresie I wojny światowej, początkowo na Warmii. Zwyczaj ten przyjął się właściwie jedynie w miastach. W kościołach pojawiała się szopka, w której występowały żywe postaci, które z czasem zastąpiono drewnianymi, a następnie gipsowymi figurami.
Wieczór wigilijny poprzedzał najpiękniejszą część bożonarodzeniowych uroczystości, to jest jutrznię.
Szemel
Okres Wigilii wiązał się z tradycją chodzenia od zagrody do zagrody kolędników zwanych sługami. Towarzysz im szemel (niem. Weihnachstsschimmel). Zwyczaj ten był praktykowany jeszcze w okresie powojennym na terenie Warmii.
Szemel był to jeździec na upozorowanym koniu, którego łeb wykonywano z drewna obszytego skórą i osadzano na kiju. Kadłub obwijano białym prześcieradłem. Gdzieniegdzie szemlem straszono niegrzeczne dzieci, za to najstarszy sługa w orszaku pełnił rolę mikołaja wręczającego dzieciom podarki. Strzelanie z bicza zakończonego skórą węgorza miało zapewnić domostwu pomyślność.
Sam orszak składał się z około dziesięciu osób, m.in. z kominiarza, baby i kozy (wedle niektórych przekazów z Warmii wśród uczestników występował także bocian, cygan, żołnierz, kominiarz, poskramiacz niedźwiedzia i sam niedźwiedź). Wedle relacji zawartych w publikacji Vom Festefeiern in Ostpreussen strój szemla przechowywała przez cały rok jedna z mieszkających we wsi kobiet, która składając go po świętach z powrotem do kufra, wypowiadała nad nim specjalną formułę magiczną. Gdzieniegdzie występowało przekonanie, że jeśli dwa szemle spotkają się na moście, któryś z nich wkrótce umrze. Orszak nie mógł też wkroczyć na teren obcej wsi, ponieważ groziło mu uniesienie się w powietrze. Wierzono również, że niewpuszczenie kolędników do domu grozi pechem w nadchodzącym roku. Czasami orszak przemieszczał się saniami. Już z daleka słychać było janczary, grę na harmonii i strzelanie z bata. Mimo figli płatanych przez kolędników (bocian szczypał, niedźwiedź gryzł, kominiarz czernił sadzą twarze) domownicy musieli za wizytę zapłacić. Do koszyka baby składano orzechy, jabłka i pierniki[2]. Natomiast na Mazurach ten zwyczaj nie był znany; pojawiał się wyłącznie mikołaj wręczający prezenty. Na Powiślu kolędników nazywano gwizdami, a szemla – jeźdźcem. Chodzenie sług z szemlem rozpoczynało Gody.
Wierzenia
Noc wigilijna miała być również czasem wędrowania dusz. Jeszcze w latach 50. XX wieku funkcjonował zwyczaj zostawiania dla nich zapalonej świecy. Ławę i podłogę posypywano piaskiem, a rano szukano śladów ich bytności. Pamiętano również o wodzie, jedzeniu i napaleniu dla dusz w piecu. Istniał też zwyczaj pozostawiania dla ducha stołka, który przykrywano ładną, elegancką ściereczką. Jeśli śmierć w rodzinie nastąpiła na krótko przed godami, rodzina zapraszała zmarłego na wieczerzę, wołając go z progu domu.
Symbole
- choinka
- snopy zboża w każdym kącie izby
- szemel
- szopka
- wędrowanie dusz
- kolędy i pastorałki
Przypisy
- ↑ Oldenberg Friedrich Salomo, Przyczynki do poznania Mazur. Sprawozdanie dla Centralnego Komitetu Do Spraw Misji Wewnętrznej, przełożyła Małgorzata Szymańska-Jasińska, oprac. i wstępem poprzedził Grzegorz Jasiński, Warszawa 2000, s. 69.
- ↑ Vom Festefeiern in Ostpreussen, Landsmannschaft Ostrpeussen (Hg), Hamburg 1987, s. 21
Zobacz też
Bibliografia
Chłosta Jan, Doroczne zwyczaje i obrzędy na Warmii, Olsztyn 2009.
Szyfer Anna, Zwyczaje, obrzędy i wierzenia Mazurów i Warmiaków, Olsztyn 1968.
Warmiacy i Mazurzy. Życie codzienne ludności wiejskiej w I połowie XIX wieku, red. Bogumił Kuźniewski, Olsztynek 2002.